Ruś Kijowska jest momentem historycznym rozwoju Słowian Wschodnich do których odwołuje się zarówno współczesna Rosja jak i Ukraina. I nie ma w tym w sumie nic dziwnego. Był to bowiem w wiekach X-XII jeden z najważniejszych podmiotów wschodnioeuropejskiej polityki. Rządzący w Kijowie kniaziowie opanowali tereny obejmujące ziemie współczesnej Ukrainy, Białorusi i sporą część Rosji. Urządzali wyprawy łupieżcze na potężne Bizancjum i wżeniali swoje córki w najbardziej znaczące monarsze rody Europy. Jest więc z czego być dumnym. Pytanie tylko czy część tejże dumy nie powinno zostać odstąpione Szwedom lub nawet Finom? Czytaj dalej »
Mimo, że Na Wschód miał być w założeniu blogiem, częściowo przynajmniej, muzycznym, do dzisiaj nie popełniłem jeszcze żadnego wpisu o takiej tematyce. Czas najwyższy nadrobić to karygodne zaniedbanie. Chciałbym zatem przedstawić w kilku słowach zespół Periferija. Podejrzewam, że większość z Was nigdy o takiej kapeli nie słyszała, co w moich oczach tylko dodaje jej uroku. Jest to bowiem coś na kształt mojego (czy też raczej naszego, bo w tym temacie od początku było nas dwoje) prywatnego odkrycia. Czytaj dalej »
Pielewin, przynajmniej w teorii, ma wszystko, żeby w mojej głowie zadomowić się w przegródce z pisarzami bardzo dobrymi. Idący pod prąd, ocierający się często o granice absurdu, zdolny do budowania literackiego nowego świata. Pierwszy mój kontakt z jego twórczością, a był to zbiór opowiadań „Kryształowy świat”, był dość obiecujący. Nie zachwycający, ale właśnie obiecujący. Na tyle, że nie miałem najmniejszych wątpliwości, że sięgnę po kolejną jego książkę. I sięgnąłem. Po „Empire V” właśnie. Czytaj dalej »
Jestem właśnie pod świeżym, bo liczącym zaledwie dzień jeden, wrażeniem filmu o wdzięcznym tytule „Rusałka„. A jest to wrażenie z gatunku tych przejmujących i mocnych, które w mojej głowie wątpliwości co do oceny filmu nie pozostawiają. Nadmienić od razu należy, że oceny jak najbardziej pozytywnej. Ma to wartość tym większą, zważywszy na fakt, że nie bardzo lubię kino w ogóle a szczegółowe jego odsłony (zwane dalej dla wygody filmami) oceniam zazwyczaj mocno krytycznie. Czytaj dalej »