To już nasza druga wizyta w Ołomuńcu. Pierwsza to zimowy wypad kilka lat temu z Jesenika. Ołomuniec latem jest ładniejszy, cieplejszy i ma szereg innych zalet. Ma natomiast jedną zasadniczą wadę, tak latem, jak i zimą. Otóż jest miastem sprawiającym wrażenie wymarłego. Piękna architektura nie stanowi tu tła dla ludzi, raczej istnieje sama dla siebie. Miasto sprawia wrażenie, jakby całą życiową energię wyssało z niego pobliskie Brno. Co wcale nie znaczy, że nie warto wdepnąć do Ołomuńca, jeśli już jest się w pobliżu. Czytaj dalej »
Tak się jakoś składa, że cała masa turystów swoją wizytę w Czechach ogranicza do Pragi. Tymczasem poza stolicą u naszych południowych sąsiadów jest sporo miejsc wartych odwiedzenia. Zaryzykowałbym wręcz tezę, że prawdziwe Czechy to prowincjonalne miasteczka i małe wioski a nie kosmopolityczna i zatłoczona Praga. Nie dalej jak rok temu objechaliśmy niemal całe Czechy zaglądając, gdzie tylko dało się zajrzeć. Na bazie tamtych doświadczeń powstała ta oto lista top 6 miejsc w Czechach, które nijak nie są Pragą. Czytaj dalej »
Centrum Pragi to miejsce w dużej mierze zagarnięte przez bogatych, zagranicznych turystów z całego świata. Na każdym kroku ekskluzywna restauracja, na ulicach drogie samochody, tłok, wielojęzyczny gwar i zamieszanie. A wystarczy odejść kilka kroków i odnaleźć ulicę Bilkovą lub Kozi, by przenieść się do innej rzeczywistości. Równie kosmopolitycznej, ale nie tak nadętej, równie pięknej, choć nie tak wystawnej. Wkraczając do knajpki La Casa Blů odkrywamy nową twarz Pragi. Czytaj dalej »
Czechy to nie tylko Praga. Fajność naszych ostatnich wakacji polegała głównie na tym, że odwiedziliśmy w Czechach sporo mniej znanych miast i miasteczek. Miejsc, gdzie niekoniecznie trzeba urządzać nocleg, ale odwiedzić je, jak najbardziej, warto. Do Nowego Miasta nad Metują i Litomyšla zajrzeliśmy w drodze z Adršpachu do Ołomuńca. Wpadliśmy tylko na chwilę, pospacerować wśród domków i kamienic, zjeść coś smacznego na śniadanie i odetchnąć atmosferą prowincjonalnego czeskiego miasteczka. Czytaj dalej »
Dawno temu sięgnąłem po kilka książek Milana Kundery. Przeczytałem oczywiście „Nieznośną lekkość bytu” i jedną, albo dwie inne, których tytułów nie pamiętam. Zabrzmi to może obrazoburczo, ale szału nie było. Odwiedziwszy w ostatnie wakacje Brno, miasto rodzinne pisarza, postanowiłem do jego twórczości wrócić. Sięgnąłem po pierwszą z brzegu na bibliotecznej półce książkę Kundery i zacząłem czytać. Wybór okazał się bardzo dobry, „Życie jest gdzie indziej” to kawałek wyjątkowo dobrego pisarstwa. Czytaj dalej »