Podczas każdej podróży zdarzają się momenty lepsze i gorsze. Te drugie często są związane z rozminięciem się oczekiwań z tym, czego naprawdę na miejscu doświadczamy. Tak właśnie było w naszym przypadku z Deltą Dunaju i maleńką wioską u jej ujścia, czyli Sfântu Gheorghe. O tym, jak owe wyobrażenia wyglądały, można przekonać się tutaj. Ja skupię się na ich konfrontacji z, niejednokrotnie dość brutalną, rzeczywistością. Czytaj dalej »
Kronikarski obowiązek skłania mnie do skrobnięcia kilku choć słów o miastach, którym w czasie naszej podróży nie poświęciliśmy wiele czasu i uwagi. Zarówno Brăila jak i Tulcza są takimi właśnie miejscami, ich znaczenie było dla nas niemal wyłącznie tranzytowe. Rzut oka na oba te miasta upoważnia do stwierdzenia, że takie podejście jest jak najbardziej uzasadnione. Czytaj dalej »
Realizacja planów zawartych w tym cyklu zbliża się wielkimi krokami. A to dobry powód, żeby Rumunia planowana i wyobrażana skończyła się, zanim rozpocznie się Rumunia jak najbardziej faktyczna. Tym razem opuszczamy góry i udajemy się w kierunku Delty Dunaju. Zapraszam wobec tego na część przyrodniczo-krajoznwaczą naszej wyprawy. Czytaj dalej »