cze 30, 2012
Budapeszt – miejsca, które chcę zobaczyć
Za dni kilka przyjdzie mi w ramach podróży służbowej zahaczyć o Budapeszt. Czasu na zwiedzanie będzie zaledwie kilka – kilkanaście godzin, to niedużo. Tym bardziej trzeba będzie ten czas efektywnie wykorzystać. Nie chciałbym ograniczyć się do zaliczania zabytków z przewodnika. Postanowiłem więc zawczasu poszukać miejsc, które mogą stać się częścią mojego Budapesztu. Popytałem na forum i na Facebooku, poszperałem w sieci, przejrzałem zdjęcia miasta i wybrałem kilka miejsc, które najbardziej do mnie zagadały. O tym, czy mój wybór jest trafny, przekonam się na miejscu.
1. Erzsébetváros – dawna dzielnica żydowska
Mały skrawek Pestu, swego czasu podobno najgęściej zamieszkany w całym mieście. Nie jest to dzielnica typowo turystyczna, ale monumentalne kamienice mogą robić spore wrażenie. Obszar zamknięty jest w trójkącie, w którego rogach stoją trzy synagogi. Każda reprezentuje inny odłam żydowskiej społeczności. Największa z synagog jest jednocześnie największą czynną synagogą w Europie. A wygląda tak:
Link do zdjęcia synagogi
2. Széll Kálmán tér (dawniej Moszkva tér)
Obecnie zwykły plac będący ważnym węzłem komunikacyjnym stolicy Węgier. W przeszłości, a dokładnie w roku 1956 arena walk wojsk sowieckich z powstańcami węgierskimi. Podobno rzecz została fajnie opisana w książce Krzysztofa Vargi „Gulasz z Turula”. Książkę już zamówiłem, odbiorę za dni kilka i zabiorę ze sobą na Węgry.
3. Baszta Rybacka
Rzecz, z tego co się zorientowałem, oklepana do granic możliwości. Ale wygląda tak fantastycznie, że nie można czegoś takiego pominąć. Zresztą, zobaczcie sami:
Link do zdjęcia Baszty Rybackiej
4. Chłopcy z Placu Broni
Książka od zawsze leżała na półce w moim rodzinnym domu. Jako dziecko wielokrotnie miałem ją w rękach, choć teraz za nic nie mogę sobie przypomnieć, czy ostatecznie ją przeczytałem. Tytułowy plac już w Budapeszcie nie istnieje. Jest natomiast pomnik bohaterów obok jednej z pesztańskich szkół.
Link do zdjęcia
5. Margit-sziget
Jeśli starczy czasu (a to będzie towar najbardziej deficytowy) chciałbym również poznać spokojniejszą twarz Budapesztu. Taką szansę daje Wyspa Małgorzaty z parkami, fontannami i zielenią. Wyspa usytuowana jest oczywiście na Dunaju.
6. Ogród Filozofów
Natknąłem się na to miejsce czytając jeden z blogów o Węgrzech. Niestety autor nie podał węgierskiej nazwy, ani dokładnej lokalizacji. Google również nic nie podpowiedział. Jeśli ktoś wie, gdzie znajduje się miejsce o tak frapującej nawie, proszę o kontakt. W przeciwnym wypadku Ogrodu Filozofów raczej nie zobaczę.
[Edycja] Dzięki uprzejmości Ani i Piotrka mam już namiar na to miejsce.
7. Kościół w skale
Mieści się na wzgórzu Gellerta a więc w pobliżu poprzedniej atrakcji. Sama nazwa przywodzi mi na myśl Bakczysaraj, a to bardzo sympatyczne skojarzenie.
8. Váci utca
Znowu depczę w miejsce turystycznie oklepane. Co przecież nie oznacza, że nie może być fajne. Váci utca jest najbardziej znaną ulicą Budapesztu i jednocześnie miejskim deptakiem. Takie miejsca mają to do siebie, że skręcając w bok można odkryć coś równie pięknego, ale mniej obleganego i obfotografowanego. Na to liczę.
Link do zdjęcia
Mateusz Puszczyński+
Ogród Filozofów (Filozófusok kertje lub Filozófia kertje, funkcjonują dwie nazwy) – mieści się na Wzgórzu Gellérta, link z mapką: http://www.panoramio.com/photo/48942655. Miłego zwiedzania!
Dzięki raz jeszcze
Odwiedzę Budapeszt po raz 2 w te wakacje i bardzo mnie to cieszy – piękne miejsce!
Próbowałem kiedyś dojechać na rowerach do Budapesztu wspomagając się koleją, ale przez kilka wpadek i zbyt dużą rozrzutność dojechałem jedynie do Pragi… Teraz żałuje jeszcze bardziej…
Jest czego Jutro wrzucę zdjęcia z Budapesztu i krótki opis tego, co udało się zobaczyć. Zapraszam!
Ciekawa i piękna do zwiedzania stolica
Spośród typowo węgierskich jadłodajni najlepiej zahaczyć o „Kadar” na placu Klauzala, kilka minut drogi od Oktagonu. To dziwne miejsce: połączenia fastfooda i szkolnej stołówki, a oprócz Vargi polecają je autorzy anglojęzycznych przewodników. Dlatego przy jednym stoliku siedzą oszczędne emerytki, przy drugim kłębią się zagraniczni turyści.