maj 6, 2013
Fani Na Wschód polecają: co warto zobaczyć na Słowacji
Jak się ma fajnych fanów na Facebooku zawsze można ich zapytać o radę i rozsądną radę się otrzyma. Ja zapytałem na fanpage’u Na Wschód o Słowację. Co warto zwiedzić i zobaczyć podczas krótkiego wyjazdu? Jakie miasta są najciekawsze, w które miejsca koniecznie trzeba wdepnąć? A teraz mam zamiar tę wiedzę bezczelnie wykorzystać i podzielić się nią z całym światem. Co fani Na Wschód polecają na Słowacji?
Koszyce
Pierwsze miasto w Europie, które dorobiło się herbu. Pod koniec XV wieku drugie najważniejsze miasto ówczesnych Węgier po stołecznej Budzie. Jeszcze na początku XX wieku zdecydowaną większość mieszkańców miasta stanowili Węgrzy. Dzisiaj Koszyce są drugim największym miastem Słowacji z największą ilością zachowanych historycznych budynków i największym kościołem w kraju – katedrą św. Elżbiety.
Koszyce mogą być świetnym rozwiązaniem na bazę wypadową podczas zwiedzania Słowacji. Miasto jest na tyle duże, że można mu poświęcić 2-3 dni. A kiedy się nieco znudzi, okolice również są kuszące. Ale o tym dalej.
Koszyce. Fotki autorstwa Miroslava Petrasko
Bańska Szczawnica
Miasto figuruje na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Od początków istnienia ściśle związane z przemysłem wydobywczym złota i srebra. Tutaj pierwszy raz w historii użyto prochu w służbie górnictwa, tu powstała pierwsza szkoła górnicza na Węgrzech. Jeszcze pod koniec XVIII wieku miasto liczyło ponad 20 tys. mieszkańców. Wraz z upadkiem miejscowego wydobycia, zatrzymał się również rozwój Bańskiej Szczawnicy. Obecnie mieszka tu nieco ponad 10 tys. ludzi. Idealne miejsce na krótki pobyt połączony ze zwiedzaniem.
Bańska Szczawnica. Zdjęcia autorstwa Miroslava Petrasko
Słowacki Raj
Jeśli macie dość zwiedzania miast, to może być idealny wybór. Według opinii wielu jedno z najbardziej urokliwych miejsc na Słowacji. Cały teren parku narodowego poprzecinany jest szlakami rowerowymi i pieszymi. Zbiegają się one na polanie Kláštorisko, która wieki temu służyła jako schronienie dla okolicznej ludności w razie najazdów tatarskich.
Słowacki Raj. Zdjęcie autorstwa Petera Fenďy
Zamek Spiski
Nigdy nie ukrywałem, że mam pewną słabość do średniowiecznych murowanych budowli, zamków, grodów i tym podobnych. Z tym większą przyjemnością umieszczam na liście Zamek Spiski. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, ze jego XIX wieczni budowniczowie nie mogli wybrać lepszego miejsca na budowlę obronną. Zamek, czy też raczej to co z niego zostało, stoi na sporym wzniesieniu, górując nad całą okolicą. Pierwszy poważny chrzest bojowy przeszedł podczas tatarskich najazdów na Węgry w 1241 roku. Mimo że król Bela IV poniósł w tej wojnie sromotną klęskę, zamku Tatarom nie udało się zdobyć. Co ciekawe w całej historii nikt nigdy nie zdobył spiskiej twierdzy szturmem. Kiedy przechodziła z rąk do rąk zawsze było to wynikiem przekupstwa, zdrady lub poddania się załogi.
Zamek Spiski. Zdjęcie autorstwa Ronnie Macdonald
Lewocza
Dla mnie już chyba na zawsze Lewocza pozostanie Czarnym Miastem z powieści Kálmána Mikszátha. To kolejna miejska, słowacka perełka wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przez wieki dobrobyt i bogactwo jej mieszkańców opierało się na korzystnym położeniu na szlaku handlowym z Węgier do Krakowa. Z czasem miasto straciło na znaczeniu, ale piękna architektura i zabytki zostały. Co więcej, znalazły się na słowackim banknocie 100-koronowym. A przecież baraków by tam nie pchali.
Lewocza. Zdjęcie z Wikipedii
Mateusz Puszczyński+
A może coś podobnego o Rumunii?
Na Słowacji wszystko warto zobaczyć!
Justyna Filipczyk o Rumunii na blogu jest sporo. Ale może faktycznie warto zebrać to w jeden, przekrojowy post.