sie 13, 2012
Jak na spokojnie dojechać do Chorwacji i zobaczyć coś pod drodze
Większość turystów wybierających się do Chorwacji drogę na miejsce traktuje jako przykrą konieczność. Przemknąć, przejechać, zostawić za sobą. Byle tylko jak najszybciej dostać się na plażę w Istrii lub Dalmacji. A przecież wakacje nie zaczynają się w momencie, kiedy wystawisz dowolnie wybraną część ciała na słońce. Początek wakacji to chwila, kiedy obładowany walizkami przekraczasz próg mieszkania, żeby załadować się do samochodu, autobusu lub taksówki. Dlatego postanowiliśmy skorzystać z okazji i rozbić naszą drogę nad Adriatyk na kilka odcinków. Wszystko po to, żeby zobaczyć jak najwięcej.
Chorwacja – plan podróży
Podróż bez planu to zło. Nawet jeśli ten miałby się zmienić zaraz pierwszego dnia. A że każde wakacje kiedyś się kończą, przedstawiam plan w te i nazad. Zielone literki oznaczają nocleg.
Brno
To jedno z tych miejsc, które wywołuje we mnie niedosyt po ostatniej, krótkiej wizycie. Odwiedziliśmy Brno niemal dokładnie rok temu i miasto wręcz mnie oczarowało. Teraz pojawiła się kolejna szansa, żeby pospacerować po starym mieście, obfotografować co ładniejsze zaułki, poleżeć na miejskiej plaży. Grzechem byłoby nie skorzystać.
Budapeszt
Kolejne miejsce nie do końca skonsumowane. Moja niedawna wizyta w tym mieście ograniczyła się w większości do Budy i okolic wzgórza Gellerta. Tym razem zamierzam skupić się na najbardziej znanej części Pesztu. Budapeszt jest, rzecz jasna, nie do ogarnięcia w jeden dzień. Niemniej będziemy się starać zobaczyć jak najwięcej. Plus jest taki, że znam już najważniejsze kierunki w mieście. Wiem, gdzie iść i czego szukać.
Jeziora Plitwickie
To już, co prawda, Chorwacja, ale jakby nie patrzeć nocleg przed dotarciem do celu. Wiele sobie po tym miejscu obiecuję. Ale trudno, żeby było inaczej. W przewodnikach i necie Jeziora Plitwickie opisywane są niemal jak ósmy cud świata. Z drugiej strony to tutaj rozegrał się pierwszy akt chorwackiej wojny o niepodległość. Tak zwana Krwawa Wielkanoc zapoczątkowała serbsko-chorwackie walki o przynależność państwową tych terenów.
Zagrzeb
Pierwszy przystanek w powrotnej drodze. Prawdę mówiąc, zupełnie nie wiem, czego się po Zagrzebiu spodziewać. Miasto wydaje się nie wzbudzać wielkich emocji. Podejrzewać, że większość Polaków nawet go nie zauważa w drodze do Chorwacji. A to chyba najlepsza rekomendacja, żeby tam wdepnąć i przekonać się samemu, czy było warto.
Bratysława
Swego czasu miałem pomysł na krótki kilkudniowy wypad do trzech miast „B”. Brno, Bratysława i Budapeszt, powiedzmy w pięć dni. Tutaj może aż tyle czasu nie ukulamy, ale wizyta w Bratysławie będzie ładnym podsumowaniem całej wycieczki. Czy miasto zachwyci, albo choć zaciekawi? Zobaczymy.
Macie pomysły na miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć przemierzając tę trasę?
Mateusz Puszczyński+
można Varaždin
Ja byłem we Vrsarze na Istrii i jechaliśmy przez Słowenię i Austrię, tak więc w planie były Postojnske Jame, do tego jeszcze jakaś jaskinia w Chorwacji, a oprócz tego duży park miniatur w Klagenfurcie i oczywiście Wiedeń. Dzisiaj bym do tego dorzucił jeszcze najwyższy komin Europy/Świata (nie pamiętam) w Trebovlje i pewnie coś jeszcze.
Jeziora Plitwickie!
Jeziora Plitwickie to moim skromnym zdaniem naprawdę zajebista sprawa, choć „w przelocie” może być trudno, bo teren jest ogromny i z tego co pamiętam sporo różnych tras do wyboru.
W drodze powrotnej można wybrać (kosztem Zagrzebia) trasę przez Słowenię i tam zobaczyć Postojną Jamę i Ljubljanę. Jaskinia jeżeli (ktoś lubi) robi naprawdę duże wrażenie. W Ljublianie spędziłem zaledwie kilka spacerowych godzin ale sprawiła naprawdę świetne wrażenie.
Zdaję sobie sprawę, że na jeziorka można poświęcić więcej niż jeden dzień, ale coś trzeba wybrać
Z tego co piszesz wynika, że rekomendujesz Ljubljanę kosztem Zagrzebia?
Daję alternatywę bardziej;) Zagrzebia nie widziałem więc ciężko raczej mówić,że jest gorszy, czy mniej ciekawy. Jadąc do Chorwacji jechaliśmy właśnie przez Postojną Jamę i Ljubljanę i oba miejsca zrobiły na mnie naprawdę spore wrażenie.
Mateusz Bieńkowski Wygląda całkiem miło
Michał Żuber Tyle, że to trochę nie po drodze. My będziemy się przebijać od strony Wegier, bezpośrednio do Dalmacji. Ale może na przyszłość
Urszula Stefanowicz Jak najbardziej są w planie.
W drodze niedaleko Brna koniecznie Moravski Kras i jaskinie Punkevni, gdzie można popłynąć podziemną rzeką …
W samej Chorwacji oprócz Plitvickich Jezior wodospady na rzece Krka i Dubrovnik
Dzięki za rekomendacje. Krka jest w planach. Dubrownik chyba jednak zostawimy sobie na następny raz.
Witajcie
Bardzo dobrze napisany post, oczywiście w telegraficznym skrócie
Jak sami wiecie o każdym z tych miejsc można pisać i pisać, najważniejsze, że zawarliście najistotniejsze informacje.
Po szczegóły dotyczące dojazdu z Polski Wschodniej (dokładnie Lublin) do Omisa w którym zakochałem się z żoną od pierwszego wejrzenia, a także po najważniejsze informacje ułatwiające urlop w Cro, zapraszam na naszego bloga http://CroLove.pl
Serdecznie pozdrawiam
Wojtek
Dzięki za linka. Blog zapowiada się ciekawie. Będę czytał, jak tylko znajdę chwilkę Pozdrowienia!
W zachodniej części Kraju Zadunajskiego daje się odczuć bliskość Austrii. Głównym miastem w regionie jest Goyr – założone jeszcze przez Celtów jako Arrabona. W regionie można podziwiać liczne winnice oferujące trunki najwyższej jakości. Warto się wybrać do miasta Sopron , gdzie znajduje się największy w tym okolicy zbiór zabytków, świadczący o długiej i bogatej historii regionu. W miejscowości Sarvar warto zobaczyć zamek, należący niegdyś do słynącej z okrucieństwa hrabiny Elżbiety Batory.
Zagrzeb to świetne miasto, bardzo studenckie. No i wg mnie warto zobaczyć to dziwne miejsce, do którego każdy Chorwat chciałby się przeprowadzić mimo że ma morze w pełnym dostępie.
My oczywiście zmieniliśmy plany i do Zagrzebia jednak nie dojechaliśmy. Ale co tam, może innym razem
Budapeszteńska Karta (Budapest Kártya) to ukłon w stronę turystów, którzy spędzając tylko kilka dni w mieście, chcieliby zobaczyć jak najwięcej. Karta jest ważna przez 48 lub 72 godz. na 1 osobę dorosłą i 1 dziecko w wieku do 14 lat i zapewnia bezpłatny transport miejski, wolny wstęp do ponad 60 muzeów, 50% zniżki na autobusy sightseeing i cały szereg mniejszych zniżek w restauracjach i hotelach, instytucjach kulturalnych, kąpieliskach i innych obiektach rekreacyjnych. 48-godzinny karnet kosztował w 2008 r. 6500 Ft, a 72-godzinny – 8000 Ft. Razem z kartą dostaje się 100-stronicowy przewodnik po miejscach oferujących zniżki. Karta jest znacznie mniej kusząca od maja 2004 r., od kiedy wstęp do 24 muzeów o ogólnokrajowym znaczeniu (wszystkie z nich mają swe główne siedziby w Budapeszcie) jest bezpłatny. Dla porównania: 3-dniowy bilet miejski (turistajegy) kosztuje 3400 Ft.