gru 1, 2009
Między Wschodem i Zachodem
Podczas, gdy większość ludzi z podziwem i konsumpcyjnym zachwytem spogląda na Zachód, Na Wschód patrzy w dokładnie przeciwnym kierunku. Aby jednak w pełni zdać sobie sprawę, czemu się w obu tych przypadkach przyglądamy, wypadałoby pojęcia Wschodu i Zachodu zdefiniować, a najlepiej wytyczyć między tymi dwoma światami jakąś rozsądną granicę. Wbrew pozorom nie jest to wcale zadanie łatwe, a linii podziału, o czym niecierpliwy czytelnik zaraz się przekona, może być co najmniej kilka.
W przypadku bloga o nazwie Na Wschód zdefiniowanie, czymże wspomniany Wschód jest, wydaje się sprawą kluczową. Do tej pory oczywiście intuicyjnie czułem, gdzie lokują się moje wschodnioeuropejskie zainteresowania, co nie zmienia faktu, że momentami nie byłem pewien, cóż pod rzeczoną wschodniość można podciągnąć. Grecja to Wschód czy też Zachód? Kaukaz należy do Wschodniej Europy, czy raczej do Azji? Co z bałkańską mozaiką wpływów i kultur? Dlaczego Finlandia zwyczajowo zaliczana jest do Zachodu a Czechy do Wschodu, mimo że geografia na to nie wskazuje? Takich pytań można postawić więcej.
Mam oczywiście świadomość płynności wszelkich historycznych i społecznych granic, niemniej sam fakt ich istnienia wydaje się bezsporny i wart opisania. Zwłaszcza, że dysponuję doskonałym wsparciem w postaci poniższego schematu, wyszperanego w opasłym tomisku Normana Daviesa pod tytułem, a jakże, ”Europa”:
Jak widać kwestia podziału Europy na Wschód i Zachód jest w dużej mierze umowna i zależy od tego jakim kryterium podziału się posłużymy. Jeśli weźmiemy pod uwagę granice dawnego Imperium Rzymskiego, okaże się, że Gruzja i Armenia są bardziej zachodnie niż Dania czy Niemcy. Linia uprzemysłowienia XIX-wiecznego wyrzuci nam Norwegię i południowe Włochy do worka z napisem „Wschód”. Są oczywiście kraje, które nieodmiennie tkwią po wschodniej lub zachodniej stronie granicy, niezależnie od przyjętej metodologii, np. Portugalia czy Hiszpania. Co oczywiście nie musi się zgadzać z naszym intuicyjnym rozumieniem zachodniości, bo czy są one bardziej zachodnie niż Szwecja lub Finlandia?
Porównując mapkę z moją własną wizją Wschodniej Europy, którą staram się przedstawiać na blogu, stwierdzam że najbliższa moim wyobrażeniom granica to żelazna kurtyna. Poza nawias moich zainteresowań wypadają Niemcy oraz Polska, wątpliwości budzą natomiast Grecja i Turcja, które do państw bloku sowieckiego oczywiście nie należały. I tego będę się na Na Wschód trzymał. Oczywiście dopóki nie zmienię zdania.
Prezentacja w Mikołowie była naprawdę ŚWIETNA, bardzo mi się podobała )
Cieszę się bardzo. I dziękuję za dobre słowo. Wkrótce na Na Wschód pojawi się kilka słów na temat wizyty w Mikołowie, więc zapraszam ponownie.
hmmmm…. Kreta (południowa), a szczególnie jej wioski, to moje ulubione miejsce w Europie i powiem tak: zdecydowanie Europa Wschodnia , z jej przaśnością i jednocześnie – swojskością. Prawosławie w wydaniu tamtejszym jest jakieś taki „przytulne”, a zabytków helleńskich prawie nie ma, tak że – jesteśmy u siebie ))) ,
Już mi lepiej
Chyba cale prawoslawie jest przytulne. W cerkwiach moglabym przebywac godzinami. Takze jak najbardziej tematyka wschodnia:)
@KM-Cz: no nie ,wielkie sobory rosyjskie są uuuu…..A na południu Krety – maleńkie, biedne cerkiewki .
Niestety rosyjskich nie widzialam. Same bulgarskie i to one sa wlasnie takie klimatyczne. A gdy sie trafi na jakis paraklis to w ogole jest pieknie:)
W tym roku planuję zobaczyć i te na Krecie i te w Bułgarii. Może jakaś analiza porównawcza?
ja te bułgarskie znam ze studenckich czasów, kiedy zdeptałem Rodopy i Riłę – w 1979 (tak!) Baczkowski Monastyr stał sobie cichutko, pies z kulawą nogą do niego nie zaglądał, a do słynnej kostnicy z gruzińskimi freskami, nawet drzwi nie były zamknięte.
Namiot rozbiliśmy 500 m od klasztoru i byliśmy atrakcją dla miejscowych.
Co innego Rilski – tam nawet byli mnisi, ale to fake, odbudowany w 19 wieku. I za komuny mekka turystyczna, dla turystów z Zachodu – też. Biwakowałem tam tydzień na dziko, na Partyzanckiej Polanie (3 km od klasztoru) i codziennie zwijaliśmy namiot i na cały dzień – do Rilskiego. )
Niczego nie wspomina się tak miło, jak studenckich czasów…
Czy coś należy do Zachodu czy Wschodu moim zdaniem zależy od tego, z którego ośrodka Imperium Rzymskiego się wywodzi – łacińskiego czy bizantyjskiego. Wg mnie Grecja to ewidentnie Wschód.
@Karolina To chyba nie takie proste. Bo, po pierwsze, co z ziemiami, które leżały poza granicami imperium. A nawet jeśli brać pod uwagę źródło z którego przyszło chrześcijaństwo, wychodzi na to, że Litwa jest bardziej zachodnia od Grecji.
Masz rację. Ale też Grecja znalazła się po Jałcie po stronie Zachodu nie bez powodu. Paradoksalnie kultura grecka (min. filozofia) w dużej mierze położyła podwaliny pod cywilizację zachodnią (w tym rzymską). Trochę to wszystko bardziej skomplikowane
Może tak było, chociaż mi się wydaje, że przy dzieleniu Europy kierowano się raczej względami strategiczno-politycznymi niż kulturowymi